Witam Was!
Dziś nie będę się rozgadywać. Przed wami kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Dziś nie będę się rozgadywać. Przed wami kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Gdybyście mieli jakieś pytania do mnie odnośnie opowiadania bądź chcielibyście pogadać, piszcie pod ten adres annmari.dhl@gmail.com. Serdecznie zapraszam!Rozdział dedykuję moim imienniczką Annom z okazji naszego święta.
Zapraszam Was serdecznie do czytania i komentowania!
PS Jakby ktoś pytał to przecinki są na wakacjach :D
Hermiona i Draco wciąż mokrzy siedzieli pod prysznicem nie
zastanawiając się nad niczym. Dziewczyna opierała się plecami o nagą klatkę piersiową chłopaka. Nic nie mówili. Słowa były zbędne.
Nagle usłyszeli kroki. Wymienili szybkie spojrzenia, po czym zerwali się na równe nogi. Hermiona wciągnęła na siebie swój sweter, leżący nieopodal, a Draco koszulę (mokrą) i bokserki. Byli pewnie że to Snape przyszedł ich sprawdzić. W panice zbierali swoje rzeczy. Kroki były coraz lepiej słyszalne. Usłyszeli skrzypnięcia drzwi. Wymienili zrozpaczone spojrzenia.
Nagle usłyszeli kroki. Wymienili szybkie spojrzenia, po czym zerwali się na równe nogi. Hermiona wciągnęła na siebie swój sweter, leżący nieopodal, a Draco koszulę (mokrą) i bokserki. Byli pewnie że to Snape przyszedł ich sprawdzić. W panice zbierali swoje rzeczy. Kroki były coraz lepiej słyszalne. Usłyszeli skrzypnięcia drzwi. Wymienili zrozpaczone spojrzenia.
Drzwi otworzyły się a za nim staną… uśmiechnięty Zabini.
-No proszę proszę- wyszczerzył zęby na widok ich niekompletnego odzienia.- Jakie to rzeczy dzieją się w tej szkole!
Hermiona odetchnęła głęboko i usiadła na podłodze podtrzymując głowę rękoma i marząc o tym żeby zapalić.
Draco wciąż patrzył na przyjaciela szeroko otwartymi oczami, nie mogąc uwierzyć w swoje szczęście. Wiedział jednocześnie, że Diabeł specjalnie szedł krokiem charakterystycznym dla Starego Nietoperza.
-Co tak patrzycie?- Zabini był wyraźnie rozbawiony sytuacją taka samo, jeśli nie bardziej, jak na początku.
-Co Ty tu kur** robisz, Zabini?- wysyczał przez zaciśnięte zęby Malfoy
-Cóż za niegramatyczne zdanie Smoku. Podsłuchałem jak Nietoperz mówił McGonagall jaki wam zadał szlaban więc przyszedłem z odsieczą!- mówiąc to wyciągną różdżkę i z miną zwycięzcy Turnieju Trójmagicznego uniósł ją do góry. Szczerzył zęby w uśmiechu jednak po chwili schował magiczny patyczek z powrotem za pazuchę- Ale jak nie chcecie pomocy, to trudno. Wasza strata- obrócił się napięcie z zamiarem odejścia.
-Diable, czekaj!- chłopak uśmiechną się szyderczo słysząc głos brunetki.
-Co tam piękna?- zmierzył ją wzrokiem. Dziewczyna miał na sobie jedynie ciemno-zielony komplet bielizny i rozpięty sweter.
-Możesz to posprzątać?- wskazała na bałagan w łazience
-No nie wiem, nie wiem- droczył się chłopak bawiąc się różdżką- Może mnie jakoś zachęcisz- uśmiechną się do niej zabójczo.
-Grabisz sobie Diable- rozległ się lodowaty głos Malfoya
-No popatrz na nią!- wskazał na dziewczynę- To ona się tu rozneglirzowuje i nawet popatrzeć nie wolno!? Nie ma sprawiedliwości na tym świecie- mrukną ze złością
-Tak przy okazji to mógłbyś nas wysuszyć- dodała brunetka
-Oczywiście- Blaise wycelował w dziewczynę różdżką i nagle ją opuścił- Nie no naprawdę, Granger! Weź się jakoś zasłoń bo się zaraz zarumienię!
-Nie rozśmieszaj mnie Zabini. Ty i zawstydzenie?- Malfoy miał ochotę wybuchnąć śmiechem
-No dobra już dobra!- Ślizgon wypowiedział kilka zaklęć i już po chwili wszystko (łącznie z para kochanków) było suche i czyste.
-Jeśli chcecie wiedzieć to salę z łóżkami już posprzątałem, kiedy tu szedłem- poinformował ich brunet.
-Dzięki Blaise- Hermiona już w pełnym stroju podeszła do niego- Ratujesz nam tyłki.
-Ktoś musi. Tylko, że ja jak zwykle nic nie będę z tego miał. Dlaczego? Bo to przyjacielski obowiązek!-prychną
-Wiesz po czym poznać prawdziwego przyjaciela, Zabini?- spytała Hermiona- Jeśli zadzwonisz do niego o 3 nad ranem i powiesz że siedzisz w więzieniu w Meksyku on odpowie: poczekaj, wezmę paszport i za chwile tam będę.
Chłopcy zaśmiali się.
-Myślę, że wyciąganie kogoś ze szlabanu u Snape’ a jest dużo bardziej niebezpieczne niż ucieczka z meksykańskiego więzienia. Tak więc możecie śmiało uznać, że jestem waszym best friend!- ponownie zmierzył dziewczynę wzrokiem- Mimo to wolałem jak byłaś rozebrana…
-Przeginasz Zabini- wywarczał Draco
-No patrzcie państwo jaki zazdrosny! Wyluzuj Malfoy bo Ci żyłka pęknie.- wyszczerzył zęby w uśmiechu- To wy teraz tak jakby razem?
Draco i Hermiona spojrzeli na siebie niepewnie
-A cholera wie- powiedzieli jednocześnie
-No proszę proszę- wyszczerzył zęby na widok ich niekompletnego odzienia.- Jakie to rzeczy dzieją się w tej szkole!
Hermiona odetchnęła głęboko i usiadła na podłodze podtrzymując głowę rękoma i marząc o tym żeby zapalić.
Draco wciąż patrzył na przyjaciela szeroko otwartymi oczami, nie mogąc uwierzyć w swoje szczęście. Wiedział jednocześnie, że Diabeł specjalnie szedł krokiem charakterystycznym dla Starego Nietoperza.
-Co tak patrzycie?- Zabini był wyraźnie rozbawiony sytuacją taka samo, jeśli nie bardziej, jak na początku.
-Co Ty tu kur** robisz, Zabini?- wysyczał przez zaciśnięte zęby Malfoy
-Cóż za niegramatyczne zdanie Smoku. Podsłuchałem jak Nietoperz mówił McGonagall jaki wam zadał szlaban więc przyszedłem z odsieczą!- mówiąc to wyciągną różdżkę i z miną zwycięzcy Turnieju Trójmagicznego uniósł ją do góry. Szczerzył zęby w uśmiechu jednak po chwili schował magiczny patyczek z powrotem za pazuchę- Ale jak nie chcecie pomocy, to trudno. Wasza strata- obrócił się napięcie z zamiarem odejścia.
-Diable, czekaj!- chłopak uśmiechną się szyderczo słysząc głos brunetki.
-Co tam piękna?- zmierzył ją wzrokiem. Dziewczyna miał na sobie jedynie ciemno-zielony komplet bielizny i rozpięty sweter.
-Możesz to posprzątać?- wskazała na bałagan w łazience
-No nie wiem, nie wiem- droczył się chłopak bawiąc się różdżką- Może mnie jakoś zachęcisz- uśmiechną się do niej zabójczo.
-Grabisz sobie Diable- rozległ się lodowaty głos Malfoya
-No popatrz na nią!- wskazał na dziewczynę- To ona się tu rozneglirzowuje i nawet popatrzeć nie wolno!? Nie ma sprawiedliwości na tym świecie- mrukną ze złością
-Tak przy okazji to mógłbyś nas wysuszyć- dodała brunetka
-Oczywiście- Blaise wycelował w dziewczynę różdżką i nagle ją opuścił- Nie no naprawdę, Granger! Weź się jakoś zasłoń bo się zaraz zarumienię!
-Nie rozśmieszaj mnie Zabini. Ty i zawstydzenie?- Malfoy miał ochotę wybuchnąć śmiechem
-No dobra już dobra!- Ślizgon wypowiedział kilka zaklęć i już po chwili wszystko (łącznie z para kochanków) było suche i czyste.
-Jeśli chcecie wiedzieć to salę z łóżkami już posprzątałem, kiedy tu szedłem- poinformował ich brunet.
-Dzięki Blaise- Hermiona już w pełnym stroju podeszła do niego- Ratujesz nam tyłki.
-Ktoś musi. Tylko, że ja jak zwykle nic nie będę z tego miał. Dlaczego? Bo to przyjacielski obowiązek!-prychną
-Wiesz po czym poznać prawdziwego przyjaciela, Zabini?- spytała Hermiona- Jeśli zadzwonisz do niego o 3 nad ranem i powiesz że siedzisz w więzieniu w Meksyku on odpowie: poczekaj, wezmę paszport i za chwile tam będę.
Chłopcy zaśmiali się.
-Myślę, że wyciąganie kogoś ze szlabanu u Snape’ a jest dużo bardziej niebezpieczne niż ucieczka z meksykańskiego więzienia. Tak więc możecie śmiało uznać, że jestem waszym best friend!- ponownie zmierzył dziewczynę wzrokiem- Mimo to wolałem jak byłaś rozebrana…
-Przeginasz Zabini- wywarczał Draco
-No patrzcie państwo jaki zazdrosny! Wyluzuj Malfoy bo Ci żyłka pęknie.- wyszczerzył zęby w uśmiechu- To wy teraz tak jakby razem?
Draco i Hermiona spojrzeli na siebie niepewnie
-A cholera wie- powiedzieli jednocześnie
***
Hermiona weszła do
swojego dormitorium. W głowie miała totalny mętlik. Cicho, starając się nie
budzić współlokatorek, przeszła przez dormitorium zgarniając po drodze piżamę z
łóżka i weszła do łazienki zamykając drzwi na klucz. Oparła się o drzwi plecami
oddychając głęboko. Zastanawiała się co się wydarzyło. No tak. Uprawiała seks z
Malfoyem. Znowu, warto dodać. A najgorsze, że nie czuła żadnych wyrzutów
sumienia. Ba! Nawet nie czuła się z tym
‘źle’. Bardziej interesowało ją jak doszło do tego niekontrolowanego
wybuchu emocji. Dlaczego rzucili się na siebie jak wygłodniałe zwierzęta? Wygłodniali, spragnieni ciała tej drugiej osoby.
Otrząsnęła się z letargu. Przeszła przez łazienkę ściągając
po drodze ubrania, które nadal pachniały pożądaniem i Darconem. A może to był
ten sam zapach? Tak czy inaczej nie mogła trzeźwo myśleć wdychając go. Weszła
pod prysznic. Głowę wciąż miała pełną wspomnień dzisiejszego wieczoru. Uprawiałam
seks z Malfoym- myślała- I to gdzie? W łazience, w skrzydle szpitalnym! I
podobało mi się! Cholernie mi się podobało!
Jak można się od kogoś aż tak uzależnić? Od czyjegoś dotyku?
Przecież obiecała sobie, że nie zrobi takiej głupoty ponownie. Uzależnienie od
faceta było najgorszą z możliwych rzeczy i ona doskonale o tym wiedział.
Przekonała się o tym na własnej skórze. A teraz co robi? Pieprzy się po katach
z odwiecznym wrogiem!
Jakim wrogiem?- podpowiedział cichy głosik w jej głowie-
Czyż Scorpius nie jest jedyną osobą, poza Chanel, na którą możesz bezgranicznie
liczyć? Czyż to nie oni we dwoje wyciągali Cię z depresji?
Zastanowiła się nad tym. Jednak jedna rzecz nadal nie dawała
jej spokoju. Ostatnie pytanie jakie zadała Draco w łazience. „Który chłopak
jest prawdziwy?”. Nie odpowiedział jednoznacznie „Musisz pamiętać, że obaj
nazywają się Malfoy” odparł w tedy. Co to właściwie oznaczało. To prawda, że
dostrzegała miedzy nimi podobieństwo. Teraz gdy już znała prawdę sama zastanawiała dlaczego sama na to nie wpadła.
Ten sposób wypowiedzi, sarkazm, ton, a jednocześnie rozbrajająca szczerość,
poczucie humoru. No tak nie wpadła na to ponieważ nigdy nie pomyślałaby że ktoś
taki jak Draco Malfoy bawi się mugolskim sprzętem. To wszystko nie miało sensu.
Malfoy się zmienił. To fakt. Jednak nadal pozostawał tym kim był kiedyś. Nie ważne czy w czasie wojny pracował jako tajniak
Dumbledora czy nie- był dupkiem i to nie ulegało wątpliwości. Obecnie był
trochę mniejszym dupkiem. Zaczął się z nią zadawać ze względu na Chanel i
Diabła. Polubili się, ale czy to było możliwe, że on… ją…?
Hermiona gwałtownie przekręciła kurek zmieniając wodę na
zimną.
Zdecydowanie za dużo myślę- stwierdziła wychodząc z kabiny po tym
niemiłym otrzeźwieniu. Przebrała się w piżamę i szybko udała do łóżka. Długo
jednak nie mogła zasnąć, a kiedy w końcu jej się to udało w jej snach zawitał
nie kto inny jak pewien zabójczo przystojny blondyn.
***
-Ty tak z nią na poważnie?- Blaise nalał sobie i kumplowi
ognistej.
-A bo ja wiem? Ta kobieta jest bardziej skomplikowana niż... niż… Nawet porównania nie mogę znaleźć!- żachną się blondyn wypijając zawartość szklanki i podsuwając brunetowi do ponownego napełnienia.
-Wiesz, mam wrażenie, że naprawdę się w niej zabujałeś.
-Wiem, że byłem zakochany w Olivii. Nie wiem jak mogłem się zakochać w dziewczynie, której nigdy nie widziałem i która nawet nie chciała się ze mną spotakć, ale stało się. Potem pomyślałem, że Olivia jest nieosiągalna nawet dla mnie. Nawet nie wiedziałem jakie jest jej prawdziwe imię. Potem spotkałem Hermionę i poznałem ją. Nawet nie zauważyłem kiedy tak zbliżyliśmy się. Kiedy się z nią pierwszy raz przespałem pomyślałem, ze może dzięki niej zapomnę o Olivii. A kiedy się okazało, ze to jedna i ta sama osoba…- westchną przeciągle- nawet nie wiesz jaką ulgę poczułem.
-Nie wyglądałeś w tedy jakbyś poczuł ulgę- Zabini przypomniał mu ich rozmowę nad jeziorem.
-W tedy byłem w szoku. Ale teraz zdaję sobie sprawę, że zakochałem się w dwóch dziewczynach po czym okazało się że to jedna i ta sama osoba! Czy życie może być piękniejsze?!
-Wiesz, mam wrażenie, że Hermiona ma ochotę Cię zamordować za to w jaki sposób jej powiedziałeś- zauważyła Diabeł- A wiesz, ona jest nieprzewidywalna.
Malfoy westchną przeciągle. Sam przekonał się o tym na własnej skórze. W końcu jeszcze kilka godzin temu sztyletowało go wzrokiem aby jeszcze przed nastaniem świtu kochać się z nim w łazience. Zastanawiały go jej reakcje. Czyżby ona również była tak bardzo spragniona jego jak on jej? Była dla niej kimś ważnym- wiedział o tym. Tylko, że ważny był dla niej Scorpius. Chłopak, który wyciągną ją z depresji i pomógł znów cieszyć się życiem. Kim był dla niej Draco? Kimś z kim można się przespać? Cielesną namiastka Scorpiusa, którą można pocałować? A może obaj byli dla niej ważni?
-A bo ja wiem? Ta kobieta jest bardziej skomplikowana niż... niż… Nawet porównania nie mogę znaleźć!- żachną się blondyn wypijając zawartość szklanki i podsuwając brunetowi do ponownego napełnienia.
-Wiesz, mam wrażenie, że naprawdę się w niej zabujałeś.
-Wiem, że byłem zakochany w Olivii. Nie wiem jak mogłem się zakochać w dziewczynie, której nigdy nie widziałem i która nawet nie chciała się ze mną spotakć, ale stało się. Potem pomyślałem, że Olivia jest nieosiągalna nawet dla mnie. Nawet nie wiedziałem jakie jest jej prawdziwe imię. Potem spotkałem Hermionę i poznałem ją. Nawet nie zauważyłem kiedy tak zbliżyliśmy się. Kiedy się z nią pierwszy raz przespałem pomyślałem, ze może dzięki niej zapomnę o Olivii. A kiedy się okazało, ze to jedna i ta sama osoba…- westchną przeciągle- nawet nie wiesz jaką ulgę poczułem.
-Nie wyglądałeś w tedy jakbyś poczuł ulgę- Zabini przypomniał mu ich rozmowę nad jeziorem.
-W tedy byłem w szoku. Ale teraz zdaję sobie sprawę, że zakochałem się w dwóch dziewczynach po czym okazało się że to jedna i ta sama osoba! Czy życie może być piękniejsze?!
-Wiesz, mam wrażenie, że Hermiona ma ochotę Cię zamordować za to w jaki sposób jej powiedziałeś- zauważyła Diabeł- A wiesz, ona jest nieprzewidywalna.
Malfoy westchną przeciągle. Sam przekonał się o tym na własnej skórze. W końcu jeszcze kilka godzin temu sztyletowało go wzrokiem aby jeszcze przed nastaniem świtu kochać się z nim w łazience. Zastanawiały go jej reakcje. Czyżby ona również była tak bardzo spragniona jego jak on jej? Była dla niej kimś ważnym- wiedział o tym. Tylko, że ważny był dla niej Scorpius. Chłopak, który wyciągną ją z depresji i pomógł znów cieszyć się życiem. Kim był dla niej Draco? Kimś z kim można się przespać? Cielesną namiastka Scorpiusa, którą można pocałować? A może obaj byli dla niej ważni?
Draco nie potrafił odpowiedzieć sobie na te pytania. Oddałby
wszystko za to co dzieje się w jej głowie. Nawet żałował, ze dziewczyna wie o
Scorpiusie ponieważ teraz nie zwierzała się mu się ze swoich problemów tak jak
to czyniła wcześniej.
Zabini i Malfoy w milczeniu wypyli jeszcze odrobinę ognistej
po czym brunet udał się do siebie pozostawiając zamyślonego przyjaciele.
Draco siedział przez chwilę w bezruchu po czym wstał i
podszedł do komody. Z najniższej szuflady wyciągną dość gruby zeszyt oprawiony
w czarną skórę z małymi srebrnymi inicjałami DM na dole okładki. Swojego
dziennika nie otwierał od połowy wakacji. Od kiedy zaczął rozmawiać z Hermioną.
Zrezygnował z pisania dziennika na rzecz rozmów z tajemniczą dziewczyną. Kiedy
ją poznał zeszyt przestał być potrzebny. A teraz otworzył go ponownie
delikatnie przejeżdżając palcami bo pustej stronie mniej więcej w połowie
zeszytu. Pióro samo znalazło się w jego dłoni, a słowa spłynęły tak jakby
płynęły wprost z serca bez pośrednictwa umysłu. Pisał długo, zrzucając z siebie
cały ciężar ostatnich decyzji i trosk. Po jakimś czasie zamkną zeszyt i z
błąkającym się na ustach uśmiechem powoli położył się spać czując jakby z jego
duszy ktoś zdjął ogromny kamień pozwalając mu spokojnie oddychać
Jutro z nią porozmawiam- obiecał sobie- nie wiem czy mnie
kocha, ale sprawie, że tak się stanie.
***
One day baby, we'll be old
Oh baby, we'll be old
And think of all the stories that we could've told
Oh baby, we'll be old
And think of all the stories that we could've told
Zaspana Hermiona na oślep próbowała znaleźć na łóżku
dzwoniący telefon jednocześnie usiłując wygrzebać się z pościeli. Wreszcie jej
cel została osiągnięty.
-Halo- zapytała niezbyt przytomnie
-Hasło?
-Słucham?
-Podaj hasło do waszej wieży!- ponaglający głos należał oczywiście do Chanel.
-Czekoladowa żaba- odparła Hermiona
-Wyszukane- Chanel rozłączyła się.
Brunetka spojrzała na wyświetlacz telefonu. 8.00 rano! Opadła twarzą na poduszki. Była całkowicie nieprzytomna. Położyła się ok 2 w nocy po ciężkim wieczorze i nieprzespanej nocy ubiegłej. 6 godzin snu to było zdecydowanie za mało. Nie zdążyła jednak ponownie zasnąć ponieważ drzwi do ich dormitorium otworzyły się gwałtownie.
-Cześć- Hermiona usłyszała głos Chanel i odpowiedzi pozostałych dziewczyn. Westchnęła po czym podniosła się powoli i rozsunęła kotary przy łóżku.
-Chanel czy masz jakiś konkretny powód aby budzić mnie po ciężkim szlabanie o 8 rano!
-No ja już słyszałam jaki miałaś ten szlaban CIĘŻKI!- blondynka zaakcentowała ostatnie słowo. Hermiona zarumieniła się delikatnie na wspomnienie nocy po czym skrzywiła się.
-Zamorduje Zabiniego!
-Lepiej tłumacz się dlaczego dowiaduje się tego od niego, a nie od Ciebie?
-Halo- zapytała niezbyt przytomnie
-Hasło?
-Słucham?
-Podaj hasło do waszej wieży!- ponaglający głos należał oczywiście do Chanel.
-Czekoladowa żaba- odparła Hermiona
-Wyszukane- Chanel rozłączyła się.
Brunetka spojrzała na wyświetlacz telefonu. 8.00 rano! Opadła twarzą na poduszki. Była całkowicie nieprzytomna. Położyła się ok 2 w nocy po ciężkim wieczorze i nieprzespanej nocy ubiegłej. 6 godzin snu to było zdecydowanie za mało. Nie zdążyła jednak ponownie zasnąć ponieważ drzwi do ich dormitorium otworzyły się gwałtownie.
-Cześć- Hermiona usłyszała głos Chanel i odpowiedzi pozostałych dziewczyn. Westchnęła po czym podniosła się powoli i rozsunęła kotary przy łóżku.
-Chanel czy masz jakiś konkretny powód aby budzić mnie po ciężkim szlabanie o 8 rano!
-No ja już słyszałam jaki miałaś ten szlaban CIĘŻKI!- blondynka zaakcentowała ostatnie słowo. Hermiona zarumieniła się delikatnie na wspomnienie nocy po czym skrzywiła się.
-Zamorduje Zabiniego!
-Lepiej tłumacz się dlaczego dowiaduje się tego od niego, a nie od Ciebie?
Głowy obecnych w pokoju Lavender i Parvati z ciekawością
wędrowały od Hermiony do Chanel.
Blondynka przeszła przez pokój nie zwracając uwagi na
współlokatorki panny Granger. Podała dziewczynie biały kubek termiczny.
Hermiona z ulgą wypiła kilka łyków życiodajnej kawy.
-Dzięki- uśmiechnęła się do blondynki.
-Idź się szybko umyj- ponagliła zabierając jej kawę. Hermiona wzruszyła ramionami i mamrocząc coś pod nosem ruszyła do łazienki.
Chanel nie skomentowała tego, podeszła do szafy swojej najlepszej przyjaciółki, albo raczej jak ona to kiedyś określiła do produktu szafo- podobnego.
-Coś się stało, że przychodzisz do mnie tak rano? Poza tym co oczywiste?- zapytała Hermiona gdy wyszła z łazienki biorąc ponownie kubek i siadając na łóżku. Parvati I Lavender zajęły się na powrót sobą, a ona już odrobinę się otrzeźwiła.
-Dziś jest sobota i według przepisów wszyscy pełnoletni mogą udać się gdzie chcą. W naszym przypadku oznacza to Londyn.
-Dzięki- uśmiechnęła się do blondynki.
-Idź się szybko umyj- ponagliła zabierając jej kawę. Hermiona wzruszyła ramionami i mamrocząc coś pod nosem ruszyła do łazienki.
Chanel nie skomentowała tego, podeszła do szafy swojej najlepszej przyjaciółki, albo raczej jak ona to kiedyś określiła do produktu szafo- podobnego.
-Coś się stało, że przychodzisz do mnie tak rano? Poza tym co oczywiste?- zapytała Hermiona gdy wyszła z łazienki biorąc ponownie kubek i siadając na łóżku. Parvati I Lavender zajęły się na powrót sobą, a ona już odrobinę się otrzeźwiła.
-Dziś jest sobota i według przepisów wszyscy pełnoletni mogą udać się gdzie chcą. W naszym przypadku oznacza to Londyn.
Hermiona klepnęła się w czoło. Zupełnie o tym zapomniała. Rzeczywiście,
kiedy było wyjście do Hogsmade uczniowie pełnoletni, posiadający licencje
teleportacji mili dzień wolny. Brunetka przyjrzała się przyjaciółce. Dziewczyna
miała na sobie krótką skórzaną, czarną spódniczkę, jasno- różowy sweterek i
wysokie czarne lity.
Jak zwykle wyglądała zjawiskowo. Dla Hermiony przygotowała
natomiast czarne spodnie z wysokim stanem, białą bluzkę, cienką skórzaną kurtkę
z ćwiekami i czarne botki z błyszczącej skóry na średnim obcasie.
-Idziemy same czy z…- zaczęła Hermiona
-Nie wiem. Jeszcze z nikim o tym nie gadałam. Zapytamy na śniadaniu. No już! Zrób makijaż i idziemy do Wielkiej Sali!
-Idziemy same czy z…- zaczęła Hermiona
-Nie wiem. Jeszcze z nikim o tym nie gadałam. Zapytamy na śniadaniu. No już! Zrób makijaż i idziemy do Wielkiej Sali!
Hermiona usiadła po turecku na łóżku i wyciągnęła
kosmetyczkę. Chanel obserwowała jej poczynania. Była bardzo zadowolona. Kiedy
poznała gryfonkę, ta nie wiedziała nawet jak nałożyć prawidłowo podkład. Teraz
potrafiła zrobić wspaniały makijaż w różnym stylu.
-No więc?
-Co no więc?- Hermiona właśnie nakładała dużym pędzlem puder.
-Miałaś jakiś kontakt z Draco od wczoraj?
-Chyba od dzisiaj- poprawiła ja Hermiona po czym z westchnieniem sięgnęła po telefon. Ku jej zdziwieniu rzeczywiście miała jedna nieodczytaną wiadomość wysłaną z numeru… Scorpiusa.
-Co no więc?- Hermiona właśnie nakładała dużym pędzlem puder.
-Miałaś jakiś kontakt z Draco od wczoraj?
-Chyba od dzisiaj- poprawiła ja Hermiona po czym z westchnieniem sięgnęła po telefon. Ku jej zdziwieniu rzeczywiście miała jedna nieodczytaną wiadomość wysłaną z numeru… Scorpiusa.
‘Witaj piękna! Jak Ci się spało? Bo mnie wręcz cudownie!
Miałaś jakieś ciekawe sny? Np. z pewnym przystojnym blondynem? Bo mnie śniła
się przepiękna gryfonka
Draco’
Draco’
Oczarowana Hermiona podała telefon Chanel. Blondynka
przebiegła wzrokiem po tekście.
-Podpisał się- zauważyła- Czy on z Tobą flirtuje?
-Chyba tak- brunetka uśmiechnęła się- To w jego stylu.
-Uuuu… wyczuwam romansik- wymruczała panna Morison- Wczorajsza noc musiała być cudowna…
-Dobra, dobra- przerwała jej Hermiona. Uśmiechnęła się, jednak jednocześnie wskazała delikatnie głową w stronę jej współlokatorek, które nadstawiały uszu. Chanel zrozumiała sygnał. Uśmiechnęła się tylko do przyjaciółki po czym zajęła się przeglądaniem zawartości jej szafy. Hermiona w spokoju dokończyła makijaż i ubrała się w międzyczasie myśląc o Draco. Jego sms był bardzo miły. Cieszyła się, że dał jakiś znak. Bała się żeby nie zachował się tak jak ona poprzednim razem. W tedy zrobiła mu świństwo, a on zrobił coś bardzo słodkiego. Obiecała sobie, ze przy najbliższej okazji przeprosi go za tamto. Nie odpisała mu jednak. Stwierdziła, że i tak spotkają się na śniadaniu. Tak w ogóle to musieli porozmawiać. Jakby na to nie patrzeć przespali się ze sobą po raz drugi. To nie była zwykła, jedno nocna przygoda. To było coś więcej i musieli ustalić co konkretnie.
-Podpisał się- zauważyła- Czy on z Tobą flirtuje?
-Chyba tak- brunetka uśmiechnęła się- To w jego stylu.
-Uuuu… wyczuwam romansik- wymruczała panna Morison- Wczorajsza noc musiała być cudowna…
-Dobra, dobra- przerwała jej Hermiona. Uśmiechnęła się, jednak jednocześnie wskazała delikatnie głową w stronę jej współlokatorek, które nadstawiały uszu. Chanel zrozumiała sygnał. Uśmiechnęła się tylko do przyjaciółki po czym zajęła się przeglądaniem zawartości jej szafy. Hermiona w spokoju dokończyła makijaż i ubrała się w międzyczasie myśląc o Draco. Jego sms był bardzo miły. Cieszyła się, że dał jakiś znak. Bała się żeby nie zachował się tak jak ona poprzednim razem. W tedy zrobiła mu świństwo, a on zrobił coś bardzo słodkiego. Obiecała sobie, ze przy najbliższej okazji przeprosi go za tamto. Nie odpisała mu jednak. Stwierdziła, że i tak spotkają się na śniadaniu. Tak w ogóle to musieli porozmawiać. Jakby na to nie patrzeć przespali się ze sobą po raz drugi. To nie była zwykła, jedno nocna przygoda. To było coś więcej i musieli ustalić co konkretnie.
***
Ron Weasley
siedział samotnie przed kominkiem w pokoju wspólnym gryfonów starając się
nadrobić zaległości w pracach domowych. Klną i prychał co chwila kreśląc
kolejne bezsensowne zdania. Wokół niego leżało mnóstwo książek i zmiętych
kawałków pergaminu. Przesiedział całą noc nad zadaniami. Jednak nie zrobił żadnego
znaczącego postępu. Wszystko przez jego tak zwaną przyjaciółkę. Prychną po raz
kolejny. Widział dziewczynę gdy wróciła do domu ok 2 w nocy. Widział też jej
rozmarzone spojrzenie. Była na tyle zamyślona, ze przeszła obok niego nawet go
nie zauważywszy. Był wściekły. Jego ostatni, najlepszy rok w Hogwarcie był
najgorszym jaki do tej pory przeżył. Zastanawiał się jak to się stało, ze
Wielka Trójka, która razem pokonała największego czarnoksiężnika wszechczasów
rozpadła się przez kilku wstrętnych Ślizgonów.
Hermiona się zmieniła. Wiedział to od momentu kiedy zobaczył
ją pierwszego września w pociągu. Jej zachowanie, zakład z Malfoyem, a nawet te ubrania, to wszystko nie była
‘jego’ Hermiona, w której się zakochał. A mimo to nie umiał zapomnieć o tamtym
uczuciu. Zaczął spotykać się z Lavender aby przestać myśleć o byłej
przyjaciółce. I żeby zrobić jej na złość. Miał również nadzieje, że jeśli
zobaczy go z kimś innym to poczuje zazdrość. Mylił się. Hermionę nie obchodziło
z kim się spotyka. Była pogrążona we własnych myślach, a czas spędzała z nowymi
znajomymi. Jednak od kiedy zaczął spotykać się z Brown Hermiona zaczęła go
unikać. To dawało mu jeden malutki promyczek nadziei w jego szarej egzystencji.
Że może jednak jest odrobinę zazdrosna, że coś jeszcze dla niej znaczy, że…
-Dzień dobry cukiereczku!- piskliwy głos Lavender wyrwał go z
rozmyślań- Jak Ci się spało?
-Nie spałem. Robiłem pracę domową- odburkną jednak jego ton nie zraził Lavender usiadła mu na kolanach aby go pocałować. Odwzajemnił pocałunek. Jednak jak zwykle kiedy ją całował przed oczami stawała mu tamta scena w pociągu. Jednak to on był na miejscu Malfoy i to jego całowała Hermiona.
-Jesteś dziś jakiś nieswój- powiedział dziewczyna odrywając się od Rona
-Nie spałem całą noc- przypomniał jej
-No tak. Ale mam dla Ciebie plotkę!
-Uch. Lavender, mówiłem Ci tysiąc razy, ze nie interesują mnie plotki
-Ta Cię na pewno zainteresuje! Dotyczy Hermiony Granger- dziewczyna zaczęła szeptać. Rona natychmiast się wyprostował. Nie udało mu się ukryć zainteresowania.
-No dobra. Co to za informacja?
-Dziś rano przyszła do naszego pokoju ta jej przyjaciółka ze Slitherinu
-Chanel?
-Tak. Była zła na Hermionę, że ta po wczorajszym szlabanie nie przyszła do jej pokoju tylko dowiedział się wszystkiego od Balisa Zabiniego!
-Czego jej nie powiedziała?
-Nie powiedziała tego wprost, ale wiem o co chodzi- dziewczyna wypięła dumnie pierś jakby to czego się dowiedział było tajemnica państwową.- Ona przespała się z Malfoyem i to podobno nie pierwszy raz! Co za dziwka!
-Nie spałem. Robiłem pracę domową- odburkną jednak jego ton nie zraził Lavender usiadła mu na kolanach aby go pocałować. Odwzajemnił pocałunek. Jednak jak zwykle kiedy ją całował przed oczami stawała mu tamta scena w pociągu. Jednak to on był na miejscu Malfoy i to jego całowała Hermiona.
-Jesteś dziś jakiś nieswój- powiedział dziewczyna odrywając się od Rona
-Nie spałem całą noc- przypomniał jej
-No tak. Ale mam dla Ciebie plotkę!
-Uch. Lavender, mówiłem Ci tysiąc razy, ze nie interesują mnie plotki
-Ta Cię na pewno zainteresuje! Dotyczy Hermiony Granger- dziewczyna zaczęła szeptać. Rona natychmiast się wyprostował. Nie udało mu się ukryć zainteresowania.
-No dobra. Co to za informacja?
-Dziś rano przyszła do naszego pokoju ta jej przyjaciółka ze Slitherinu
-Chanel?
-Tak. Była zła na Hermionę, że ta po wczorajszym szlabanie nie przyszła do jej pokoju tylko dowiedział się wszystkiego od Balisa Zabiniego!
-Czego jej nie powiedziała?
-Nie powiedziała tego wprost, ale wiem o co chodzi- dziewczyna wypięła dumnie pierś jakby to czego się dowiedział było tajemnica państwową.- Ona przespała się z Malfoyem i to podobno nie pierwszy raz! Co za dziwka!
Ron już jej nie słuchał. Siedział wyprostowany jak struna
mierząc się z wściekłością pochłaniającą jego ciało. Poczerwieniał na twarzy.
Już miał cos powiedzieć kiedy do jego uszu dotarł znajomy śmiech. Obrócił głowę
tak szybko, ze aż poczuł przeszywający ból w karu jednak nie przejął się tym.
Po schodach schodziła właśnie Hermiona z Chanel. Wyglądała
jak zwykle zjawiskowo. Ron nie mógł oderwać od niej wzroku. Dziewczyna jednak
przeszła obok jego fotela nawet go nie zauważywszy. Śmiała się bowiem głośno z
czegoś co opowiadała jej blondynka. Wyglądała na taka szczęśliwa. Ron patrzył
na jej długie nogi opięte spodniami i na zgrabna pupę kurtka bowiem kończyła
się tuż nad lina spodni dając idealny ‘widok’. Nie był jedyny. Każdy gryfon
obracał głowę za dziewczynami. W Ronie ponownie się zagotowało. Kiedy
dziewczyny zniknęły w dziurze pod portretem potrzebował tylko kilku sekund aby
uciszyć rozsądek i zrobić coś na co od dawna miał ochotę. Zepchną Lavender ze
swoich kolan i szybko wstał.
-Hej! – zawołała oburzona dziewczyna- Co z Tobą?! Mon-Ron!?
Chłopak spojrzał na nią ze złością
-Nigdy więcej mnie tak nie nazywaj- warknął
-Hej! – zawołała oburzona dziewczyna- Co z Tobą?! Mon-Ron!?
Chłopak spojrzał na nią ze złością
-Nigdy więcej mnie tak nie nazywaj- warknął
***
Roześmiana
Hermiona i Chanel schodziły właśnie do Wielkiej Sali kiedy zobaczyły Ślizgonów
wychodzących z lochów. Brunetka dostrzegła Draco. Uśmiechnęła się do niego
delikatnie kiedy podchwycił jej spojrzenie. Odpowiedział jej najpiękniejszym
malfoyowskim uśmiechem, który zwalił z nóg wszystkie dziewczyny w Sali
Wejściowej, które to zauważyły. Samej Hermionie zmiękły kolana. Przygryzła
delikatnie dolna wargę kiedy podchodziły do swojej paczki.
-Cześć -powiedziała wesoło Chanel. Perspektywa wyjścia ze szkoły i udania się do dużego miasta wyraźnie jej służyła.
-Hej!
-Cześć!
-Dobry!
Hermiona i Draco nadal stali naprzeciw siebie nic nie mówiąc jedynie na siebie patrząc.
-Dziękuję na smsa- odezwała się pierwsza
-Nie ma za co- obdarzył ją kolejnym uśmiechem od którego miękły kolana. Mogła jedynie go odwzajemnić.
Draco patrzył na nią i to przestawało mu wystarczać. Tak bardzo chciał jej dotknąć. Potrzebował fizycznego kontaktu tak bardzo, ze było to niemal bolesne. Czuł to wyraźnie całym sobą. Chciał dotknąć jej policzka, objąć ręka w tali, a drugą dłonią przytrzymać za podbródek i pocałować. Poczuć znów smak tych koralowych warg. Jednak musiał oprzeć się tej pokusie dopóki sobie wszystkiego nie wyjaśnią. Ale musiał je dotknąć. Stali blisko siebie. Wyciągną rękę tak, ze nawet tego nie zauważyła, nikt nie zauważył. Drgnęła gdy poczuła jego smukłe palce na swojej dłoni. Delikatny uśmiech zabłąkał się na jej wargach. Splotła jego place ze swoimi.
-Cześć -powiedziała wesoło Chanel. Perspektywa wyjścia ze szkoły i udania się do dużego miasta wyraźnie jej służyła.
-Hej!
-Cześć!
-Dobry!
Hermiona i Draco nadal stali naprzeciw siebie nic nie mówiąc jedynie na siebie patrząc.
-Dziękuję na smsa- odezwała się pierwsza
-Nie ma za co- obdarzył ją kolejnym uśmiechem od którego miękły kolana. Mogła jedynie go odwzajemnić.
Draco patrzył na nią i to przestawało mu wystarczać. Tak bardzo chciał jej dotknąć. Potrzebował fizycznego kontaktu tak bardzo, ze było to niemal bolesne. Czuł to wyraźnie całym sobą. Chciał dotknąć jej policzka, objąć ręka w tali, a drugą dłonią przytrzymać za podbródek i pocałować. Poczuć znów smak tych koralowych warg. Jednak musiał oprzeć się tej pokusie dopóki sobie wszystkiego nie wyjaśnią. Ale musiał je dotknąć. Stali blisko siebie. Wyciągną rękę tak, ze nawet tego nie zauważyła, nikt nie zauważył. Drgnęła gdy poczuła jego smukłe palce na swojej dłoni. Delikatny uśmiech zabłąkał się na jej wargach. Splotła jego place ze swoimi.
Ulga jaką poczuł w tamtym momencie Draco jest niemożliwa do
opisania. Nie odrzuciła go. Śmiał nawet twierdzić, że potrzebowała jego dotyku
równie mocno jak on jej. Wszyscy razem udali się w kierunku Wielkiej Sali.
Draco i Hermiona wciąż trzymali się za ręce.
-Malfoy!-głos Rona odbił się echem po sali.
-Malfoy!-głos Rona odbił się echem po sali.
Zdziwiony ślizgon odwrócił się …
ŁUP!
Draco zatoczył się do tyłu. Upadłby gdyby nie wpadł na Diabła.
-Draco!- krzyknęła Hermiona. Szybko pochyliła się nad zgiętym w pół chłopakiem. Nie wyglądał najlepiej. Z nosa ciekły mu strózki krwi i wszystko wskazywało na to, ze ma złamany nos. Zaszokowany Blaise podtrzymywał go za ramię. Uczniowie obecni w sali wejściowej rozglądali się ciekawi co się właściwie wydarzyło.
-Draco?- Hermiona położyła dłon na jego plecach jednak w tym samym momencie chłopak wyprostował się. Wyglądał okropnie. Na jego twarzy malował się szok i wściekłość.
-Czy mogę wiedzieć co to było Weasley?- wycedził przez zaciśnięte zęby- Czy jest jakiś konkretny powód dla którego atakujesz mnie od tyłu? Iście gryfońskie zachowanie. Nie ma co- zaszydził
Hermiona odetchnęła z ulgą. Skoro mógł mówic to nie miał złamanego nosa. Kiedy tylko uświadomiła sobie że nic mu nie jest ulga bardzo szybko została zastąpiona wszechogarniającym gniewem.
-Co to było do cholery?- zapytała
Ron zmierzył ją spojrzeniem. Po czym zwrócił się do Malfoya.
-To za Hermione- wysyczał
ŁUP!
Draco zatoczył się do tyłu. Upadłby gdyby nie wpadł na Diabła.
-Draco!- krzyknęła Hermiona. Szybko pochyliła się nad zgiętym w pół chłopakiem. Nie wyglądał najlepiej. Z nosa ciekły mu strózki krwi i wszystko wskazywało na to, ze ma złamany nos. Zaszokowany Blaise podtrzymywał go za ramię. Uczniowie obecni w sali wejściowej rozglądali się ciekawi co się właściwie wydarzyło.
-Draco?- Hermiona położyła dłon na jego plecach jednak w tym samym momencie chłopak wyprostował się. Wyglądał okropnie. Na jego twarzy malował się szok i wściekłość.
-Czy mogę wiedzieć co to było Weasley?- wycedził przez zaciśnięte zęby- Czy jest jakiś konkretny powód dla którego atakujesz mnie od tyłu? Iście gryfońskie zachowanie. Nie ma co- zaszydził
Hermiona odetchnęła z ulgą. Skoro mógł mówic to nie miał złamanego nosa. Kiedy tylko uświadomiła sobie że nic mu nie jest ulga bardzo szybko została zastąpiona wszechogarniającym gniewem.
-Co to było do cholery?- zapytała
Ron zmierzył ją spojrzeniem. Po czym zwrócił się do Malfoya.
-To za Hermione- wysyczał
Jeśli to co przedtem ‘brzmiało’ na sali było ciszą to jak
można nazwać to co zapanowało tam po słowach rudego?
-Szkoda mi, że dziewczyna, którą pokochałem stała się dziwką
sypiającą z Malfoyem!
Hermiona poczuła się jakby Ron ją uderzył, a może czułaby się lepiej gdyby naprawdę to zrobił. Nie zdążyła jednak zareagować, nawet otworzyć ust.
Hermiona poczuła się jakby Ron ją uderzył, a może czułaby się lepiej gdyby naprawdę to zrobił. Nie zdążyła jednak zareagować, nawet otworzyć ust.
Ron przeleciał przez całą salę aby z głuchym łoskotem na
podłogę. Dziewczyna rozejrzała się. Draco stał z wyciągniętą różdżką. Wydobył
ja z kieszeni tak szybko, ze nikt nawet tego nie zarejestrował. Długimi krokami przeszedł przez pomieszczenie.
Uczniowie w absolutnej ciszy schodzili mu z drogi. Podszedł do kulącego się na
posadzce Weasleya. Pochylił się nad nim i uniósł go za kołnierz szaty. W jego
oczach czaił się mord. Najchętniej zabiłby go gołymi rękami. Podciągnął go
jeszcze wyżej tak, ze prawie stykali się nosami. Rudy jękną. Widział strach
przemieszany z nienawiścią i bólem w jego oczach. Nie dbał o to.
-Nazwij ja tak jeszcze raz, a przysięgam, ze Cię zabije. Rozumiesz Weasley!-potrząsną nim wywołując kolejny jęk bólu- Rozumiesz mnie!- krzykną.
-Draco- delikatny głos doszedł do uszu ich obojgu. Hermiona delikatnie położyła dłoń na ramieniu blondyna- Zostaw go. Nie jest tego wart.
-Nazwij ja tak jeszcze raz, a przysięgam, ze Cię zabije. Rozumiesz Weasley!-potrząsną nim wywołując kolejny jęk bólu- Rozumiesz mnie!- krzykną.
-Draco- delikatny głos doszedł do uszu ich obojgu. Hermiona delikatnie położyła dłoń na ramieniu blondyna- Zostaw go. Nie jest tego wart.
Malfoy odrzucił chłopaka na ziemię. Splótł ponownie swoje
place z palcami dziewczyny. Odeszli trzymając się za ręce nie zaszczyciwszy
Rona ani jednym spojrzeniem więcej.
AnnMari
Kocham twoje opowiadanie:) znalazlam je przypadkowo i przeczyatalam odrazu caly Pisz kochana wychodi ci to świetnie jest nie wiele blogow ktore mnie tak wkrecily a duzo ich juz przeczytalam bo studiuje dramione od stycznia:))) sama jednak nie pisze bloga..jakos nie potrafilabym chyba sama mam pomyslow i perzewaga jest brak czasu bo mam dziecko...mam 18lat.. ale co tu o mnie :D jestes super:)masz we mnie fanke normalnie kocham te smsy i to jak sie kloca a zaraz jest zgoda ahh zeby juz zostali para :)). a co do Rona eh nie sie utopi
OdpowiedzUsuńAnia :)
Bardzo dziękuję. Komentarze takie jak Twój najbardziej motywują do działania. Jeśli chciałabyś pogadać to pisz do mnie na annmari.dhl@gmail.com. Może akurat przekonasz się, że masz pomysły na swojego własnego bloga, a aby zacząć pisać potrzebujesz jedynie wsparcia?
UsuńPozdrawiam
AnnMari
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJuż sie nie moge doczekać kiedy wyznają sobie miłość ! I uwielbiam Cię za to, że Rona zrobiłaś takiego palanta ;D czekam na nowy rozdział i zapraszam do siebie na http://wspomnienia-smierciozercy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Avad ka;*
Rozdział cudowny<3
OdpowiedzUsuńBlaise i te jego teksty wymiatają.:)
Mam nadzieję że Draco i Miona będą ze sobą chodzić.
Co do Rona to dobrze mu tak, nie lubię go i to bardzo dobrze że oberwał należało mu się:)
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.
Pozdrawiam Jagoda:);*
Kochana kiedy nowy rozdzial juz nie moge sie doczekac :D
OdpowiedzUsuńAnia
Nowy rozdział dodam pewnie dopiero w przyszłym tygodniu, raczej nie dam rady szybciej
Usuńdobrze :) czekam. i wszystkiego najlepszego z okazji imienin imienniczko ;))
UsuńAnia
Dziękuję i wzajemnie! :)
UsuńZ niecierpliwością czekałam na rozdział 7, a tu proszę 8! Przegapiłam publikacje 7!!! Ale za to jaką dzisiaj ucztę miałam:)! 2 rozdziały na raz! Świetna historia! Drapieżna Hermiona bardzo mi się podoba:) Cieszę się, że po akcji u Snap'a jakoś się dogadali, a w sumie nie jakoś tylko bardzo konkretnie:P:P Jak do tej pory bez słów, ale chyba słowa nadejdą niebawem:> Interesująca jest też osoba Chanel, bo to zawsze Ginny była jej przyjaciółką, a tu odmiana i powiem Ci, że dobrze Ci wychodzi. Oczywiście moim skromnym zdaniem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewelka
Cieszę się, że Ci się podoba.
Usuń"Cieszę się, że po akcji u Snap'a jakoś się dogadali, a w sumie nie jakoś tylko bardzo konkretnie"- rozwalił mnie Twój komentarz :D
Hej tu Ania :))zdecydowałam się jednak założyć bloga :) na razie jest tylko prolog ale dzis lub jutro bedzie pierwszy rozdział zapraszam na http://biglove-dramione.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPs. Nie mogę już się doczekać 9 rozdziału :)) Buziaki.
Bardzo się cieszę i czekam na pierwszy rozdział!
UsuńSuper! Dawno nie komentowałam, bo byłam na wyjeździe, ale teraz wreszcie widzę, ile mnie ominęło! ;)
OdpowiedzUsuńHermiona i Draco trzymający się za ręce? Uuu... To takie słodkie. *__*
Ron dostał klątwą i dobrze mu tak! Nigdy go nie lubiłam. ;3
Czekam na następny rozdział z niecierpliwością, mam nadzieję, że długo nie dasz nam czekać. ;)
Pozdrawiam,
Fioletoowa