Dzisiejszy rozdział trochę krótszy niż zwykle. Postanowiłam, że kolejne części będą pojawiały się raz w tygodniu. Są wakacje, a ja nie mogę siedzieć non stop przed kompem. Możecie się spodziewać rozdziałów w piątki lub soboty. Wybaczcie tę niedogodność.
Rozdział dedykuje mojej kochanej Carinio za wsparcie i reakcje gdy po raz pierwszy go czytała :)
Zapraszam do czytania i komentowania!
W
Hogwarcie, jak w każdej normalnej szkole, wieści szybko się rozchodzą. Plotki
są okropne, a plotkarze nienawidzenie. Jednak kto tak naprawdę nie plotkuje lub
plotek nie słucha? Każdy kto mówi, że go to nie interesuje jest zwykłym kłamcą
nadstawiającym uszy przy każdej nadarzającej się sytuacji. Tacy, którzy
twierdzą, że nie plotkują są zazwyczaj jeszcze gorsi od tych, którzy robią to
jawnie.
Tak czy
inaczej, Hogwart obiegła pewna wiadomość i absolutnie wszyscy zastanawiali się
czy to faktycznie prawda.
-Ron
Weasley i Lavender Brown!?- Diabeł wybuchną niepohamowanym śmiechem na
tyle głośnym, że kilka osób przy sąsiednich stołach odwróciło z
zainteresowaniem głowę.- Nie żartuj sobie Em! Większej głupoty w życiu nie
słyszałem!
-Niby dla czego?- zdziwiła się Emma- Przecież oni już byli
razem. Prawda Hermiono?
Brunetka do której skierowane było to pytanie uniosła wzrok
znad gazety.
-Tak. Byli ze sobą w szóstej klasie.
-No widzisz- Rose spojrzała na Zabiniego z wyższością-
mówiłam!
-Wiem, że byli razem, ale to jest… no po prostu… No przecież
to Weasley! Ten Weasley, który przez całe życie podkochuje się w Hermionie!
Wszyscy spojrzeli na główna zainteresowaną ze współczuciem.
Hermiona jedynie prychnęła. Miła w głębokim poważaniu z kim spotykał się Ron. I
tak nie odzywała się do niej od czasu imprezy u ślizgonów. A minęło już dwa tygodnie. Może stosunki by się
poprawiły gdyby nie to, że zorganizowali jeszcze dwie inne imprezy na których
był również Harry i Ginny no i oczywiście gdyby Hermiona przestała spać u Chanel
i spędzać z studentami Domu Węża tyle czasu.
-No i gdzie ten Malfoy bawiący się w kelnera?- jakby na
zawołanie jej filiżanka napełniła się kawą.
-Dzień Dobry- Draco uśmiechał się rozbrajająco- Słyszałam
najnowsze wieści. Podobno Weasley znowu jest z tą głupia blondynką- usiadł obok
Hermiony śledząc kątem oka jej reakcją. Dziewczyna uniosła jedynie ręce w
geście rezygnacji. Miła już serdecznie dość tego ciągłego gadanie.
-Czy wy naprawdę nie macie lepszych tematów?- spytała-
rzygam już Ronem. A jeśli chcecie potwierdzenia to właśnie ślini się z Brown przy stole gryfonów.- wszyscy odwrócili
się jak na komendę. To była prawda. Ron całował się z Lavender przy swoich
wyraźnie zniesmaczonych przyjaciołach. Właściwie ‘zniesmaczonych’ to było
niewłaściwe słowo. Harry miał minę jakby miał zaraz zwymiotować do swojej
owsianki, a Dean Thomas odsunął od siebie niedojedzonego tosta.
-To naprawdę obrzydliwe- stwierdzała Chanel.- jeśli ktoś nie
potrafi się całować absolutnie nie powinien tego robić publicznie.
-Może Hermiona powinna dać mu kilka lekcji- zastanawiał się
głośno Zabini. Nie przemyślał swojej wypowiedzi- Auuuu!- zawył- za co to?-
patrzył wściekle na Draco doskonale wiedząc kto go kopnął.
-Nie mam pojęcia o czym mówisz- stwierdził blondyn z twarzą
pokerzysty.
-A tak na marginesie to nie zamierzam się całować z Ronem-
wtrąciła się Hermiona- to tak jakby ktoś chciał znać moją opinię na ten temat.
– wstała podnosząc torbę.- Do zobaczenia w klasie.
Przez
kolejne dni sprawa Rona powoli przycichła. Mimo to niektórzy wciąż snuli teorię
co takiego się wydarzył, że ta dwójka do siebie wróciła. W większości tych
plotek pojawiała się Hermiona. Ludzie twierdzili bowiem, ze Ron chciał po
prostu wzbudzić w dziewczynie zazdrość umawiając się z osobą, której nie lubiła.
Panna Granger na początku śmiała się z tych plotek. Szybko jednak przestała. Za
każdym bowiem razem gdy gdzieś szła, do Wielkiej Sali, biblioteki czy na
lekcje, wpadła na całująca się parę.
W czwartkowe popołudnie Hermiona miała wolne. Zamierzał iść
spokojnie do biblioteki wiedząc, że
Lavender ma aktualnie lekcje co uniemożliwia jej ślinienie się z Ronem.
Szła spokojnie korytarzem gdy za zakrętu dobiegł ja znajomy,
piskliwy śmiech. O nie- pomyślała. Przystanęła zastanawiając się gdzie się
schować. Tymczasem dźwięk przybliżał się. W momencie gdy już widziała splecione
dłonie Rona i Lav wychylające się za zakrętu poczuła silny uścisk na
nadgarstku. W następnej chwili ktoś wciągną ją do wąskiej szczeliny miedzy
ścianą, a kolumną zasłoniętą przez ciężkie story. Chciała krzyknąć kiedy
sprawca zasłonił jej usta dłonią. Poczuła znajomy zapach, który tak bardzo jej
się podobał, że niemal zwalał z nóg. Draco uśmiechną się przykładając palec do
ust.
stali tak napięci jak struny dopóki szczebiot Lavender nie
ucichł za zakrętem. Dopiero w tedy Hermiona była w stanie spojrzeć na Dracona.
I dopiero w tedy zobaczyła w jakiej jest sytuacji. Wnęka w którą wciągną ją
blondyn była niezwykle ciasna. Stali naprzeciw siebie praktycznie stykając się
ciałami. Musiał zadrzeć głowę aby spojrzeć na Malfoya. Chłopak chciał zabrać
swoją dłoń z jej ust jednak gdy to zrobił jakoś tak nieszczęśliwie spoczęła ona
na jej biuście. Spojrzał jej w oczy. Gdy złapał kontakt z tymi niesamowitymi
tęczówkami dziewczyny był już zgubiony, niezdolny do kontrolowania własnego
ciała. Jego dłoń bardzo powoli zjechała w dół śledząc kształt ciała brunetki aż
spoczęła na pośladku.
-Puść mnie Malfoy- wyszeptała.
-Nie- jedno proste słowo.
Nie wiedział co to było. Jego zapach? A może te niesamowite
oczy? W każdym razie sekundę później całowali się tak jak od dawna się nie
całowali. Czuli jak brakuje im już tchu jednak nie chcieli tego skończyć. Bo
gdyby przestali czar by prysną. Nie było by już tej namiętności i pożądania.
Nie byliby już całującą się parą. Byliby Granger i Malfoyem. I chociaż to
połączenie i tak znaczyło co innego niż w poprzednim roku to i tak było to za
mało aby się całować. A zwłaszcza TAK całować.
DRRRRRRRRRRRRRRRRR
Dzwonek. Oderwali się od siebie dysząc jak po przebiegnięciu
długiego dystansu. I Draco już wiedział co ona za chwilę powie. Zobaczył to w
jej oczach zanim otworzyła usta.
-Nic się nie wydarzyło- powiedziała i szybko wyszła
pozostawiając wściekłego Draco.
***
Trzask
drzwi. Hermiona wściekła weszła do pokoju ignorując pytające spojrzenie leżącej
na łóżku Chanel.
-Jak ja nienawidzę Malfoya!- krzyknęła ze złością
-Aha- Chanel powróciła do przeglądania magazynu o modzie- Co
tym razem zrobił? Znowu się pokłóciliście?
-Pocałował mnie!
Reakcja Chanel była natychmiastowa. Podskoczyła jak oparzona
do pozycji siedzącej. Na jej twarzy pojawiło się niezrównane zaciekawienie.
Oczy śledziły spacerującą tam i z powrotem Hermionę.
-No więc?- zaczęła blondynka
-Co no więc?
-Tylko nie mów, ze to był zły pocałunek!
-Było o wiele gorzej! Strasznie mi się podobało! I to jest
właśnie przerażające!
Chanel westchnęła. Sięgnęła do szuflady przy łóżku z której
wyciągnęła paczkę papierosów. Podała jednego Hermionie, która szybko zapaliła.
Po kilkukrotnym zaciągnięciu się, całkowicie zrezygnowana opadła na łóżko.
Przez chwilę w ciszy paliły.
-Co ty właściwie do niego czujesz?- Chanel przerwała
milczenie.
-Nie wiem- westchnęła.- nienawidziłam go przez ostatnie
lata. Teraz mówimy, że jesteśmy wrogami, ale zachowujemy się jak przyjaciele.
Uwielbiam się z nim kłócić. Sprawia mi to przyjemność. I lubię kiedy jest dla
mnie miły i kiedy rano nalewa mi kawy. Nie potrafię żałować że się z nim
przespałam chociaż bardzo bym chciała. No i jeszcze kiedy jestem blisko z
niego… To niesamowite jak bardzo działa na mnie jego zapach. Uwielbiam jak mnie
całuje, jeszcze nigdy nikt mnie tak nie całował… tak jakbym… jakbym…
-Go kochała?- Chanel przerwała wywód. Miała poważną minę.
Była przy Hermionie kiedy ta zakochała się ostatnim razem. Te wspomnienia nie
należały do przyjemnych. Wręcz przeciwnie. – Dziewczyno ty się zakochałaś. W
Malfoyu.
Hermiona patrzyła na przyjaciółkę niewidzącym wzrokiem. To
było absolutnie niemożliwe. Ona? Zakochana w Malfoyu? To jakiś absurd! Przecież
nie mogła się zakochać! Obiecała to sobie po ostatnim razie. Czy nie przekonała
się na własnej skórze jak krzywdząca jest miłość? A zwłaszcza jednostronna. Bo,
że taka jest była pewna. Znała Draco na tyle długo iż wiedziała, ze on nie jest
zdolny do takich uczuć. Była całkowicie pewna. Prawie pewna. Chyba pewna.
-Nie.- odezwała się twardo- Nie zakochałam się w nim! A
jeśli już to zamierzam się bardzo szybko odkochać!
Chanel sceptycznie uniosła brwi.
-Odkochać? Czy takie słowo w ogóle istnieje?
-Oczywiście, że istnieje- odparła butnie brunetka.- Poza tym
na tym świecie istnieje tylko jeden mężczyzna w którym mogłabym się zakochać!-
zadowolona ze swojego rozumowania panna Granger zapaliła kolejnego papierosa i
zaczęła czytać magazyn przyjaciółki.
-Szkoda tylko, że go w życiu nie widziałaś- mruknęła pod
nosem ślizgonka
-Mówiłaś coś?
-Absolutnie nic.
***
Draco Malfoy nigdy nie chciała znać ludzkich myśli. Uważał,
ze grzebanie w czyimś mózgu było obrzydliwe. Poza tym po prostu go to nie
interesowało. Po co niby miałby to robić? Słyszeć żale dziewczyn które rzucił?
Nienawiść facetów którym podebrał laski? Słyszeć obelgi ludzi którzy go
nienawidzą? To byłoby kompletnie bez sensu. Uważał za bezsensowne czytanie
myśli nauczycieli na temat sprawdzianów czy egzaminów. Uczył się na tyle
dobrze, że taki sztuczki byłyby zupełnie zbędne.
Tak więc Draco nigdy nie chciał czytać w czyiś myślach. Aż
do dziś. Oddałby całe swoje złoto zalegające w Banku Gringotta gdyby mógł
zdobyć chociaż jedną myśl z mózgu niejakiej panny Granger. Dziewczyna ta
bowiem, po ich ostatnim pocałunku, zaczęła się traktować go jak wielką,
oślizgłą ropuchę siedzącą obok niej. Tak właściwe to siedzącą po naprzeciw
niego bo jeszcze tego samego wieczora przesiadła się na drugą stronę stołu.
Ślizgon nie rozumiał o co dziewczynie chodzi. Pocałunek jej
się podobał i tego był pewien. Po sposobie w jaki ona sama go całowała. Nie
powiedział również nic co mogłoby ją obrazić od… no cóż jakiś 24 godzin. Nie
drażnił ani jej ani jej przyjaciół. Wręcz przeciwnie zakumplował się z Potterem
i Ginny. Rzadko wyzywał gryfonów i prawie nie odejmował im punktów bez powodu.
Co do Rona… hmmy to już zupełnie inna historia.
A dziewczyna naprawdę go ignorowała. Do tego stopnia, że na
piątkowej lekcji eliksirów odważyła się podejść do Snapa i poprosić o zmianę
partnera. Ku wielkiej uldze chłopka profesor popatrzył na gryfonkę jak na
umysłowo chorą i kazał wracać do ławki
zanim dostanie miesięczny szlaban.
-Aż tak mnie nie lubisz?- zapytał blondyn kiedy Hermiona podeszła
do ich ławki. Miała minę jakby szła na ścięcie. Nie podobało mu się to. Zwykle
jakaś dziewczyna gdy miała szanse usiąść z ni w ławce była najszczęśliwszą
osobą na świecie.
Zaraz, zaraz- zganił się w myślach- Ona nie jest ‘jakąś’
dziewczyną. Nie robi słodkich minek. I to mi się najbardziej w niej podoba.
Hermiona usiadła nie zaszczycając go nawet jednym
spojrzeniem. Chłodna, wyrafinowana. Przynajmniej jemu się tak wydawało. W
rzeczywistości ona ledwo powstrzymywała się przed rzuceniem się na niego i
pocałowaniem.
-Daj spokój Granger! Nie możesz być obrażona na mnie! W
końcu to JA!- miła nadzieję, że rozbawi ją jednak dziewczynie wcale nie było do
śmiechu. Wręcz przeciwnie.
-Masz bardzo wysokie mniemanie o sobie- odparła chłodno
nawet na niego nie spojrzawszy- Denerwuje mnie to.
Brawo Malfoy! Rób tak dalej. Niedługo zacznie nazywać cię
zbędnym karaluchem!- ganił się w myślach. Już naprawdę nie miał pomysłu co z
nią zrobić. Był zdesperowany do tego stopnia, ze rozważał powiedzenie jej
prawdy na temat Scorpiusa co na początku stanowczo odrzucał.
-Ja naprawdę już nie wiem o co ci chodzi!- przyznał ze
złością
-Nie każe ci się domyślać!- odparła równie zła. Czy on nie
mógł dać jej świętego spokoju?
-Kiedy ludzie mnie nienawidzą wole wiedzieć dla czego!
Mogłabyś się chociaż o to pofatygować!
-Jakoś nie mam ochoty ci się zwierzać!- warknęła- A teraz
się już zamknij! Nie zamierzam zarobić miesięcznego szlabanu!
-Świetnie!
-Świetnie!
Odsunęli się na oba końce ławek zakładając ramiona. Oboje
tak samo obrażeni. Tak samo rozczarowani, a może nawet zranieni? Kto ich tam
wie!
Hermiona stwierdziła, ze potrzebuje rozmowy z kimś kto jej
pomoże. Teraz. Była tylko jedna opcja. Wyciągnęła telefon…
Malfoy drgną gdy telefon w jego kieszeni zawibrował.
Spojrzał na Hermione. Słuchała Snapa gapiąc się na tablicę. Odczytał wiadomość.
"Co robisz? Miałam spięcie z takim jednym idiotą. Możemy
pogadać? Potrzebuję tego.
Olivia"
W pierwszej chwili zamierzał jak najszybciej schować telefon
aby niczego nie zobaczyła. A potem przypomniał sobie jak go potraktowała. ‘nie
mam ochoty ci się zwierzać’- tak powiedział. Mógł się zmienić. Mógł
zaprzyjaźnić się z Potterem, Weasley, polubić mugolskie wynalazki, a może nawet
i zakochać w Granger. Ale nadal pozostawał Malfoyem. Chciał aby zabolało.
Na wyświetlaczu pojawiła się nieodebrana wiadomość. Hermiona
sięgnęła po telefon aby szybko ją odczytać.
"Witaj OLIVIO! Niestety nie pomogę ci.. właśnie pokłóciłem
się z jedną kretynką siedzącą ze mną w ławce która nie odzywa się do mnie po
tym jak ja pocałowałem.
Scorpius"
Hermiona poderwała się. Jej krzesło przewróciło się z
hukiem. Wszyscy na nią spojrzeli. Oczy profesora ciskały gromy.
-Czy możesz mi powiedzieć co ty wyrabiasz Granger…
Nie zdążył dokończyć zdania.
PLASK!
Dłoń Hermiony spoczęła na policzku Dracona. Chłopak sykną z
bólu. Nie zdążył się jednak nawet odezwać. Dziewczyny już nie było.
-Coś ty jej znowu zrobił?- głos rozeźlonej Chanel przełamał
cisze w klasie.
Draco nie odpowiedział. Wstał aby szybko wyjść z klasy w
ślad za dziewczyną.
Blaise podszedł do jego ławki gdzie w oczy rzucił mu się
telefon gryfonki. Przeczytał szybko
tekst.
-Brawo Smoku!- mrukną do siebie- Naprawdę, gratuluję!
-Zabini kiedy już skończysz mamrotać do siebie może łaskawie
zajmiesz miejsce- Severus Snape był w stanie istnej furii. Jeszcze nigdy nic
takiego nie zdarzyło się na jego lekcji.- Przekażcie swoim kolegom, że mają
miesięczny szlaban. Niech przyjdą do mnie po lekcjach uzgodnić szczegóły. Jeśli
ktoś jeszcze nie będzie się zachowywać tak jak powinien może zawsze do nich
dołączyć! Słyszał pan, panie Zabinii?!
AnnMari
AnnMari
CUDO,CUDO, CUDO!
OdpowiedzUsuńRonuś chce wzbudzić zazdrość?! Kretyn.
Mionka zamierza się odkochać? Powodzenia! xd
Fajnie, że nareszcie się wydało o Scorpiusie :)
Ciekawa jestem jak wgl została Hermi zraniona...możesz krótko w którymś rozdziale opisać to jej nieszczęśliwe zakochanie?
Będzie to opisane jednak będzie trzeba na to jeszcze trochę poczekać, ale obiecuje, że czekanie się opłaci ;)
UsuńZaczełam czytać Twój blog od niedawna i muszę Ci powiedzieć, że jestem mile zaskoczona:) Zazwyczaj blogi w których są wprowadzane nowe postacie, które mają duże znaczenie w Twoim przypadku Chanel nie podobają mi się. Natomiast Twój blog jest bardzo interesujący, piszesz tak lekko, że chce się więcej:) Życzę Ci dużo weny:)!
OdpowiedzUsuńEwelka
Rozdział cudowny<3
OdpowiedzUsuńBiedna Miona widać bardzo polubiła Scorpiusa a tu się nagle okazuje że to Draco. Musiało ją to nieźle zaboleć:(
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.
Pozdrawiam Jagoda:);*
Przeczytałam właśnie całość, w tym rozdziale akurat tego się nie dopatrzyłam, ale w reszcie rozdziałów piszesz slitherin, a prawdziwa nazwa to Slytherin. A także zjadasz wiele końcówek, lub je niepotrzebnie dodajesz :)
OdpowiedzUsuńMimo to bardzo mi się pomysł na opowiadanie podoba
dodaję u mnie w polecanych - http://jestes-miloscia-moja.blogspot.com/
P.S. polecam zdjąć weryfikację obrazkową
Dzięki za rade i uwagi :) Bardzo to doceniam. Postaram się poprawić wszystkie błędy.
UsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Więcej na http://melblack-i-jej-milosc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPisarka Mel