Hejka!
Jak wam mija wakacje? Mnie nadal się dni nie zgadzają. Jestem pewna, że zgubiłam gdzieś przynajmniej dwa tygodnie cudownego lata:D
Dziękuję wszystkim za bardzo miłej komentarze. Jesteście wspaniali!
Za betę dziękuję Carinio.
Rozdział dedykują mojej Gosi!
Czytajcie komentujcie!
Zapraszam :)
Draco otworzył drzwi do swojego dormitorium po czym odsunął się wpuszczając dziewczynę pierwszą.
-Rozgość się- powiedział podchodząc do biurka i odkładając na krzesło torbę
dziewczyny.
Hermiona przeszła przez pokój i usiadła na ciemno-zielonym , skórzanym fotelu.
-Całkiem wygodnie- oceniła, siadając wygodniej. To była naprawdę wygodna
pozycja, przymknęła oczy gotowa już zasnąć, kiedy z otępienia wyrwał ją męski
głos.
-Czyś ty zmysły postradała Granger!- zapytał
Hermiona otworzyła jedno oko. Chłopak stał nad nią przyglądając się jej
krytycznie.
-Co znowu?
-Chyba nie sądzisz, ze pozwolę Ci spać na fotelu? To uwłaczałoby mojemu
arystokratycznemu wychowaniu.
Hermiona prychnęła
-Arystokrata od siedmiu boleści- mruknęła
-Mówiłaś COŚ!- Draco wyraźnie zaakcentował ostatnie słowo.
-Absolutnie NIC!
-I bardzo dobrze. Masz, wypij to- podał jej kryształową szklankę, w której na
dnie znajdowało się trochę niebieskiego płynu.- Nie chcę żebyś potem mi
wypomniała, że trzymałem Cię w mojej sypialni, kiedy nie byłaś w pełni
świadoma tego co robisz- wyszczerzył zęby w uśmiechu.
-Dzięki- przyjęła szklankę z eliksirem niwelującym skutki alkoholu.
Draco ponownie się uśmiechnął, po czym podszedł do szafy. Po chwili wyciągnął
stamtąd czarny T-shirt i podał go dziewczynie.
-Możesz w tym spać. Chodź, pokarzę Ci łazienkę.- to mówiąc poprowadził ją do
drugich drzwi w dormitorium.
Łazienka była urządzona w podobny sposób jak jego komnata, czyli typowo
ślizgoński. Jedna ściana była kamienna, trzy pozostałe były wyłożone dużymi,
ciemno-zielonymi płytkami. Na środku pomieszczenia w podłogę był wpuszczony
niewielki, prostokątny basenik, ze sporą ilością kurków po jednej stronie.
Hermionie natychmiast to pomieszczenie skojarzyło się z Łazienką Prefektów.
W kącie, przy dwóch ścianach wyłożonych płytkami, było coś na kształt
mugolskiej kabiny prysznicowej z dwoma otwieranymi ściankami z mlecznego
szkła. Znajdowała się tam również spora umywalka, kilka uchwytów na których
wisiały ręczniki, niewielka szafka i rzecz jasna toaleta.
Draco podał dziewczynie biały, puszysty ręcznik ozdobiony zielonym paskiem na
obu krótszych końcach.
-Ręcznik masz, koszulkę, możesz pożyczyć moją szczoteczkę do zębów…- Hermiona
skrzywiła się lekko- Daj spokój to prawie jak…
-Ok ok! Nie kończ- przerwała mu szybko doskonale wiedząc, co chłopak ma na
myśli- Wyłaź, chcę się wykąpać!
-Na pewno nie mogę zostać?- posłał jej ten malfoyowski uśmieszek.
-Nie, nie możesz. Wypad!
Śmiejąc się Draco opuścił pomieszczenie. Hermiona zamknęła za nim z trzaskiem
drzwi chcąc przekręcić zamek. Niestety zamka nie było. Zła zaklęła pod nosem.
Powoli zaczęła ściągać z siebie mundurek zastanawiając się na co ona się
zgodziła. Teraz, gdy wróciła jej całkowita jasność umysłu stwierdziła, że to
jednak był głupi pomysł. Z drugiej strony jednak wyjaśnili sobie z Draco
sytuacje pomiędzy nimi.
Westchnęła. Zastanawianie się, czy spędzenie nocy w komnacie Malfoy'a jest dobrym
pomysłem było porównywalne z zastanawianiem się, czy można wkładać głowę do
paszczy lwa.
Miała dość myślenia. Rozebrała się i stanęła pod prysznicem. Gorąca woda
ukoiła jej nerwy i ciało.
***
Podczas gdy Gryfonka brała prysznic Draco Malfoy siedział na fotelu popijając
whisky i po raz pierwszy czując się nieswojo w swoim własnym pokoju.
Zastanawiał się co ma zrobić mając dziewczynę w sowim pokoju. Ba! W swoim łóżku.
Z jednej strony miał na nią wielką ochotę. Jeśli miał być szczery wobec samego
siebie, to chciał zaciągnąć ją do łóżka i nie wypuszczać jej z niego do rana,
albo najlepiej popołudnia.
Z drugiej jednak strony sumienie podszeptywało mu coś zupełnie innego-
„zaufanie”.
Obiecał jej, ze będą przyjaciółmi i nie chciał tego zepsuć. Doskonale wiedział
jakie ta dziewczyna ma doświadczenia ze związkami i nie chciał przysparzać jej
cierpienia. To wszystko było dla niego cholernie trudne. Jak nie pożądać
przyjaciółki? Jak niepożądać dziewczyny, w której jest się zakochanym?
Wyciągnął swój zeszyt i zaczął pisać. Gdy skończył kilkanaście minut później,
już doskonale wiedział co zrobić. Schował pamiętnik akurat w momencie, w
którym drzwi do łazienki otworzyły się.
Draco przełkną ślinę obserwując dziewczynę. Była bosa, odziana jedynie w jego
koszulkę, która sięgała do połowy jej ud, i jak się domyślał bieliznę. Włosy
miała lekko mokre, a policzki zaróżowione.
-Malfoy, jak pozbierasz już swoją szczękę z podłogi to idź się wykąp, łazienka
wolna.
Draco natychmiast się zreflektował, po czym przeszedł szybko przez pokój. W
drzwiach jeszcze zatrzymał się i rzucił jej spojrzenie przez ramię. Nie mógł
nie śledzić ruchu jej bioder, kiedy przeszła przez sypialnię w stronę półek z
książkami. Szybko wszedł do łazienki zamykając z trzaskiem drzwi.
Hermiona obróciła się w kierunku miejsca z którego dobiegł dźwięk, pokręciła
jedynie głową i wróciła do przeglądania tytułów.
Kiedy Malfoy wyszedł jakiś czas później z łazienki, zastał Hermionę leżącą na
brzuchu, na łóżku. Czytała jakąś książkę bawiąc się jednocześnie pasmem swoich
włosów. Kiedy usłyszała przyjaciela zwróciła wzrok w jego kierunku. Przygryzła
delikatnie dolną wargę. Draco wyglądał po prostu niezwykle seksownie. Miał na
sobie jedynie czarne bokserki kontrastujące z jego skórą. Wycierał sobie
ręcznikiem mokre włosy, kilka kropelek wody wciąż znajdowały się na jego
umięśnionym torsie. Hermiona widziało go już wcześniej w samych bokserkach no
i oczywiście nagiego. Jednak widok Dracona Malfoya zaraz po wyjściu spod
prysznica był wart milionów dolarów.
Chłopak spojrzał na nią. Nie udało jej się odwrócić na czas wzroku. Draco
rzucił ręcznik na podłogę ze złością i szybko podszedł do łóżka. Gryfonka nie
mogła rozpoznać wyrazu jego twarzy. Podniosła się chcąc mu zrobić miejsce, ale
on złapał ją i przyszpilił do łóżka tak, że leżała na plecach. Hermiona
zadrżała kiedy pochylił swoją twarz tuż nad jej. Jedną dłoń miał wspartą na
posłaniu, a drugą powoli przesuną z tali na jej usta. Pochylił się jeszcze
niżej, jego usta dotknęły jej ucha.
-Nigdy więcej tak nie rób- wyszeptał delikatnie przesuwając kciukiem po jej
dolnej wardze. – Nie kiedy jesteś w moim łóżku, sypialni. Nie kiedy jesteśmy
przyjaciółmi- cały czas szeptał to wprost do jej ucha. A ona? Ona płonęła
marząc o tym, aby nie przestał jej dotykać i jednocześnie marząc, aby skończył
to jak najszybciej. Czuła jego ciepły oddech i chłodne dłonie na ciele.
Jednak ku jej uldze (a może jednak nie) puścił ją równie szybko jak złapał po
czym odsuną się.
-Po której stronie?- zapytał najnormalniejszym tonem jakby właśnie pytał ją o
pogodę.
-Słucham?- zdołała z siebie wykrztusić
-Po której stronie łózka wolisz spać?- uśmiechną się delikatnie
-Emm… Wszystko jedno. Może być tu gdzie jestem- starała się otrząsnąć z jego
dotyku.
-Chodźmy spać. Padam na twarz- ziewną
-Ok.
Draco machną różdżką po czym w pokoju zapadła ciemność. Hermiona ułożyła się
wygodnie zwracając się plecami do chłopaka. Nie chciał na niego patrzeć. Na
zarys jego sylwetki. Nie po tym co stało się zaledwie minutę czy dwie
wcześniej. Nie mogła jednak powstrzymać się od przesunięcia się w jego stronę.
Draco uśmiechną się wyczuwając ten ruch. Objął ja ramieniem i przyciągną do
siebie. Nie protestowała. Wtuliła się w jego klatkę piersiową czując jak
ogarnia ją senność.
-Dobranoc Granger.
-Dobranoc Malfoy.
***
Hermiona przebudziła się. Nie otwierała jednak oczu. Miała cudowny sen jednak
kolorowe obrazy uciekały jej spod powiek w zastraszającym tempie. Wciąż nie
otwierała oczu próbując sobie przypomnieć senne marzenia. Śniła jej się plaża.
Tego była pewna, cudowna plaża z białym pisakiem, palmy w oddali i morze…
cudowne turkusowe morze.
Westchnęła delikatnie i przewróciła się na drugi bok. Wzięła głęboki wdech i w
tedy właśnie, wraz z cudownym zapachem perfum Dracona, wróciły do niej
wspomnienia poprzedniego wieczoru. Uśmiechnęła się delikatnie przypominając
sobie jak zasypiała w ramionach chłopaka oraz jak cudownie jej się spało.
Pomyślała, że już dawno nie spało jej się tak dobrze. Nawet łóżko Malfoya
wydawało się wygodniejsze niż jej własne, czy to należące do Chanel.
W tedy zdała sobie również sprawę, że leży w tym cudownym łóżku sama. Dla
pewności przesunęła jeszcze dłonią po posłaniu, jednak miejsce Ślizgona było
puste i zimne.
-Mnie szukasz?- słysząc ten głos natychmiast otworzyła oczy.
Draco Malfoy robił właśnie pompki nieopodal łazienki. Drzwi do łazienki były
otwarte i Hermiona dopiero teraz dostrzegła drążek zawieszony pomiędzy nimi,
na którym chłopak najwyraźniej podciągał się wcześniej lub dopiero zamierzał
to zrobić.
Gryfonka zmierzyła chłopaka spojrzeniem. Wyglądał niesamowicie kiedy jego
wszystkie mięśnie napinały się i kurczyły w czasie ćwiczeń. Warto dodać, że
wciąż miał na sobie jedynie czarne bokserki.
-Możesz przestać się tak gapić- podparł się na przedramionach i spojrzał na
nią- Nie żebym nie lubił kiedy przyglądają mi się piękne kobiety, ale za
chwilę się zarumienię- wyszczerzył do niej zęby. Hermiona prychnęła chcąc
pokazać, ze jego ciało wcale nie robi na niej wrażenia, co było oczywistym
kłamstwem.
-Wcale się nie gapię. Jestem po prostu zaskoczona. Ty, wielki arystokrata,
robi zwykłe, mugolskie ćwiczenia?
-To nie ma nic do rzeczy czy są mugolskie czy nie, Granger. A poza tym to
chyba nie myślałaś, ze TAKIE ciało robi się samo?- wstał i przejechał dłonią
po naprężonych mięśniach brzucha.- Ćwiczę codziennie- dodał zarzucając na kark
biały ręcznik.
-Dobra, jestem gotowa w to uwierzyć.- dziewczyna uśmiechnęła się.
-Jak Ci się spało?- zmienił temat
-No całkiem nieźle. Która jest tak w ogóle godzina?
-Dochodzi 9- odparł- Pozwolisz, ze pójdę pierwszy do łazienki.
Hermiona skinęła głową. Draco wyszedł zamykając za sobą drzwi.
Brunetka wstała i przeciągnęła się. Zaczęła się zastanawiać w co ma się ubrać.
Nie chciała wychodzić w mundurku. W dodatku musiała się wykapać, ponieważ
pachniała… no… Draconem, jego żelem pod prysznic, perfumami. Nie chciała iść w
ten sposób na śniadanie. Przyjaciele nie daliby jej żyć. Już miała sięgnąć po
telefon i zadzwonić do Chanel, kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Popatrzyła
w stronę łazienki, z której dobiegał szum prysznica. Hermiona westchnęła i
niepewnie podeszła otworzyć drzwi niezapowiedzianemu gościowi. Zanim doszła do
drzwi pukanie powtórzył się dwukrotnie. Już podejrzewała kto to morze być.
Nacisnęła klamkę aby otworzyć zirytowanej Chanel.
-No nareszcie! Ile można czekać.- Blondynka weszła do pokoju. W ręce trzymała
niewielką papierową torbę. Była już w pełni ubrana w ciemno-zielone rurki,
dżinsową koszulę z długim rękawem i srebrne balerinki.
-Dzień dobry- zaśmiała się Hermiona wpuszczając przyjaciółkę. Blondynka
pocałowała ją w policzek.
-Gdy Daniel mi powiedział, że spałaś u Draco byłam nieźle zdziwiona.
-Nie miałam wyjścia. Moja najlepsza przyjaciółka mnie wystawiła.
-Cóż za okropna przyjaciółka!- panna Morison pokazała swoje idealnie białe i
równe ząbki.- Ale skoro to ta najlepsza, to uważam, ze powinnaś jej wybaczyć.
Hermiona jęknęła.
-A mam inny wybór?
-Nie!- Chanel jak zwykle tryskała energią. Jej optymizm był dosłownie
zaraźliwy.- A teraz dowiem się co tu się wydarzyło?- machnęła ręką wskazując
na pokój.
-Nic Ci nie powiem, dopóki mi nie wyjaśnisz, co to było to wczoraj- Hermiona
usiadła po turecku na łóżku. Blondynka zrobiła to samo z miną niewiniątka.
-Ale o co Ci chodzi?
-Ty już dobrze wiesz o co- panna Granger pogroziła jej palcem.- Przespałaś się
z Diabłem!
-Oj robisz wielką aferę. Nie pierwszy raz. Nic się nie stało.- lekceważąco
machnęła ręką dla podkreślenia swoich słów.
-Nic? Chanel od tygodnia się kłócicie! I nagle lądujecie razem w łóżku?
-Świat potrzebuje więcej seksu, a mniej wojen.
Hermiona załamał ręce. Nie miała siły do swojej przyjaciółki.
-No dobra, powiedziałam Ci to co chciałaś, a teraz Twoja kolej. Wydarzyło się
coś o czym powinnam wiedzieć?
-Nie. Tylko tu spałam.
-Co?- twarz Chanel wyrażała szczere zdumienie.- I kompletnie nic więcej?
Hermiona zawahała się, ale tylko przez sekundę. Miała nadzieję, ze Chanel tego
nie zauważy.
-Nic. Draco to mój przyjaciel. A ja nie sypiam z przyjaciółmi- zaakcentowała
dokładnie ostatnie zdanie jednak Ślizgonka puściła je mimo uszu.
-Mów sobie co chcesz. Ja i tak wiem swoje.
-A co dokładnie wiesz?- zainteresował się Gryfonka jednak panna Morison
zdecydowała się zakończyć temat.
-Przyniosłam Ci ubranie- podała jej papierową torbę.- Masz tam tez żel pod
prysznic, szampon i odżywkę. Mniemam, że masz jakieś kosmetyki w swojej torbie,
bo nic nie przyniosłam.
-Coś się znajdzie- mruknęła Hermiona zaglądając do torby.
Chanel wstała.
-Widzimy się na śniadaniu. I weź koniecznie prysznic. Masz na sobie JEGO
zapach.- to mówiąc wyszła z pokoju.
Hermiona westchnęła.
-Kto to był?
Brunetka odwróciła się. Draco stał w otwartych drzwiach łazienki. Miał na
sobie jedynie ręcznik przepasany w biodrach, drugim osuszał włosy
-Chanel. Przyniosła mi ubranie.
-Żebyś przypadkiem nie wyglądała jak po nocy spędzonej u mnie- uśmiechną się
złośliwie.
Hermiona zaśmiała się jedynie. Podeszła do swojej torby, wyciągnęła
kosmetyczkę i skierowała się do łazienki.
-Ubierz się erotomanie- powiedział tylko kiedy go mijała. Odpowiedział jej
radosnym, szczerym śmiechem.
***
Hermiona i Draco usiedli przy stole Slytherinu obok reszty przyjaciół. Daniel
najwyraźniej zdążył opowiedzieć wszystkim, gdzie panna Granger spędziła
ostatnia noc, ponieważ zarówno dwie dziewczyny jak i Diabeł wpatrywali się w
przybyszów.
-Mam cos na czole?- zapytała Hermiona unosząc znacząco brwi.
Emma odchrząknęła, reszta w końcu odwróciła wzrok zmieszana.
-Mam nowe wieści- powiedział ruda przyglądając się stołowi Gryfonów, który
Hermiona i Draco mieli za plecami.
-Cóż takiego niezwykłego się stało znowu?- westchną blondyn nalewając kawy
Hermionie.
-Weasley zerwał z Brown.
Gryfonka zakrztusiła się swoim tostem.
-On zerwał?- zdołała wykrztusić kiedy Chanel w końcu przestała walić ją po
plecach- Jesteś pewna?
-Jestem. Słyszałam dziś rano jak Harry mówił o tym Ginny. A czemu Cię to tak
dziwi?
-Pamiętacie jak byli ze sobą w szóstej klasie?- zgromadzeni pokiwali głowami-
Harry opowiadał, że miał jej dość już na długo wcześniej zanim się rozstali.
Po tym wypadku u Slughorna był w niebo wzięty, bo to ona z nim zerwała.
-Frajer- Draco prychną zniesmaczony- Nie mieć odwagi powiedzieć pannie, że to
koniec.
-Zawsze mówiłem, ze to przymuł z 1/3 mózgu- zawyrokował Daniel.
-Możecie przestać? Mimo wszystko był moim przyjacielem przez ostatnie siedem
lat- upomniała ich Hermiona.
-Och daj spokój, Granger. Przypominam Ci co facet wyczynia od tygodnia! –
powiedział wściekły Draco. Najchętniej udusiłby rudego gołymi rękami.
-Sama sobie z tym radzę doskonale. A poza tym nie zamierzam zniżać się do jego
poziomu i wyzywać go. Jestem ponad to- zaakcentowała dobitnie.
-Hermiona wiesz, że wystarczy jedno twoje słowo i z łasicy zostanie krwawa
papka- przypomniał Blaise. Draco i Daniel pokiwali zawzięcie głowami.
-Wiem i doceniam to, ale jak już mówiłam nie potrzebuje pomocy. A teraz z
łaski swojej czy możemy zmienić temat?- spojrzał po twarzach przyjaciół.
Chanel natychmiast się odezwała.
-Pomożesz mi wybrać strój na spotkanie z Kai’em ?- zapytała brunetki.
Draco jęknął po tych słowach widząc wściekłą twarz Zabiniego.
AnnMari
Hej.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny, ale to już, wiesz. Historia coraz bardziej uzależnia.:]
Jest kilka literówek, ale to nic.;p
Ogólnie mówiąc i tak jesteś genialna.
w wolnej chwili zapraszam na:
www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
pozdrawiam,
la_tua_cantante pisząca z tel.:D
Rozdział jak zwykle genialny ;D
OdpowiedzUsuńDraco na prawdę dobrze się zachował i nie okazał się tylko i wyłącznie napalonym bezmózgowcem co mnie bardzo cieszy ;) sprawa z Kai'em mi strasznie śmierdzi xD
czekam na nowy rozdział ;)
i zapraszam do siebie na http://wspomnienia-smierciozercy.blogspot.com
pozdrawaim serdecznie Avad ka ;*
I like ! Czekam na kolejny. Biedny Diabeł.... żal mi go....
OdpowiedzUsuńAlh.
Wspaniały rozdział, naprawdę :D
OdpowiedzUsuńDlaczego ona nie może sobie odpuścić tego Kai'a? Mam pod nosem takiego zajebistego chłopaka, a... Ech, szkoda słów ://
Czekam na nexta ;3
Pozdrawiam,
Fioletoowa